Tu w Białowieskiej Puszczy, tak całkiem nietypowo,
żył pewien żubr przedziwny, na serio, daję słowo.
Bo żubr ten, jak na żubra, niezwykle był wrażliwy,
o żywot małych istnień szczególnie był troskliwy.
Gdy wstawał co dzień rano, tak z tchnieniem pierwszym świtu,
wydawał pomruk, jeden, on znakiem był zachwytu.
A potem kroki liczył i delikatnie stąpał,
aby nie zdeptać innych, tych, których w puszczy spotka.
I kiedy się pochylał nad pięknym kwiatkiem fiołka,
wwąchiwał w woń słodyczy wawrzynka czy też dzwonka,
wydychać bał się mocniej powietrze z wielkich nozdrzy,
zazdrościł braciom żubrom, że oni tacy mądrzy!
Że idą niczym czołgi, przez puszczę i przez knieje,
i wcale nie obchodzi ich co się wokół dzieje.
A bracia wieczorami, przy trawce, co tak pachnie,
wrażliwość tego żubra chwaliły, bo to ładnie
tak dbać o mrówkę, chrząszcza i to co z drzewa spadnie☺
1 czerwca 2020 r Dzień Dziecka Nieznany Bór
Puszcza Białowieska